26 października 2010

Poznajmy się... z Gadziem (Część 1)

 Chwilowo wersja bez zdjęć - zostaną dodane najszybciej jak to tylko możliwe!

Nintendo ma Mario - niepozornego wąsatego hydraulika, który ratuje księżniczkę(i); Sega ma Sonica - najszybszego jeża na świecie, który w dodatku jest niebieski. Longsoft Multimedia ma natomiast... dinozaura Gadzio. Gdy zobaczyłem okładkę, nie mogłem uwierzyć, ale jednak: gdzieś w ciemnych zaułkach Hong Kongu do zdobycia jest polski "program edukacyjno-przygodowy", w którym głównym bohaterem jest różowy dinozaur w żółte kropki. Dobra, to mnie nie zdziwiło. Zdziwiło natomiast mnie, jak NIEpopularny jest ten program: Jeśli weźmiemy wujka Google'a za wyznacznik, to tylko najbardziej hardcore'owi wyznawcy tego typu multimediów mają pojęcie o tej aplikacji.

Gadzio w doborowym towarzystwie!

Przód pudełka, a przynajmniej wersji, którą posiadam, jest zajebiście niebieski. Na pierwszym planie mamy głównego bohatera opowieści i naszego przyszłego przyjaciela - przywitajcie się z Gadziem. Mamy tam też motyla i książkę większą od ciała bohatera, ale to nie ważne, bo teraz czas na emocjonujące podsumowanie gry z tyłu opakowania!

Twórcy obiecują nam FILM, GRY i ...I WIELE, WIELE INNYCH ATRAKCJI. Hell yea, chciałoby się rzec. Podekscytowany możliwością ujrzenia filmu, który (jak przypuszczam) będzie przynajmniej równie dobry co "Obywatel Kane", otwieram pudełko i... ROMEK?

A nie, sorki, to tylko CD-Romek! Hahahahahahahaha... ha. Spójrzcie na Gadzia: wie, że włożenie tej płyty do napędu jest jak samobójstwo. Próbuje nas uchronić przed trwałym uszkodzeniem mózgu - wygląda jakby chciał powiedzieć "Błagam, nie! Nie rób tego! Za każdym razem gdy wkładasz tę płytę do napędu, Bóg zabija bezbronnego szablozębnego kiciusia!" Cóż, muszą być ofiary. Nie słuchając pełnego trwogi gada, uruchamiam płytę na komputerze.

Płyta autostartuje, co jest miłą niespodzianką biorąc pod uwagę, iż jest ona przeznaczona dla kompów z systemem operacyjnym Windows 95/98 (z zawrotną ilością 24 MB RAM). BTW, ta gra powstała w 2000 roku. Dobra, lecimy dalej. Wchodzimy do menu głównego, a tam wita nas widok nie jednego, ale 5 małych Gadziów. Uszy natomiast są powitane przez głos dziewczyny, która robi dłuższą przerwę między wyrazami w tak nieoczekiwanych miejscach, że sam Chris Walken odpada. Gdy nareszcie definitywnie kończy, mamy do wyboru 6 propozycji: Kolorowankę, Piosenkę, Puzzle, J. Angielski, Film i moja ulubiona minigra w tym programie: Wyjście. Skorzystałbym z ostatniej, ale jako że przeze mnie życie stracił szablozębny kotek, muszę odpokutować.

Wybór pierwszej minigry był banalnie prosty: z 6. z plastyki instynktownie poszedłem do kolorowanek. Dostałem kilka szablonów i 40 kolorów do wykorzystania jak chcę. A oto i moje dzieła (możecie je wydrukować i powiesić w salonie; ramka już jest!):

 "Satyra na życie smoków w XVIII-wiecznej Wielkiej Brytanii"

"Różowe słonie"

Czyż nie piękne? To dla tych wszystkich sukinkotów co nie wierzą w moje zdolności plastyczne! Lecimy dalej... A właśnie! Czy już napomniałem, że program działa w oszałamiającej rozdzielczości 600x800 pikseli? Dlatego, jeśli pragniecie kopi obrazków powyżej  w wyższej rozdzielczości, mnie o takowe nie proście, tylko przeróbcie w Photoshopie czy innym Paincie. 

Kolejną rzeczą, którą postanowiłem zobaczyć, a raczej posłuchać, była piosenka. Ach, jak ja kocham piosenki! Jednak tym razem nasz zwyczajny duet Lennon/McCartney zastąpiła para twórcza . Jaki jest skutek? Spokojna, niezbyt rażąca w uszy muzyka oraz tekst, który wielu powali na kolana, ale nie koniecznie swoją wartością artystyczną. Ale to program dla dzieci, a dzieci nie mają raczej cierpliwości, aby przesłuchać coś jak "Close To The Edge" Yes, więc te grzechy zostały im odpuszczone. Amen.

 Jak zapewne pamiętacie, czeka na nas jeszcze wiele atrakcji w skalno-prehistorycznym świecie Gadzia, ale na nie będziecie musieli trochę poczekać. Dobranoc państwu, życzę miłego wieczoru.
<.<
>.>
Nie ma tu nic ciekawego.

21 października 2010

Rozkład jazdy do Nowego Roku

Października połowa i nic na stronie. Dlatego też postanowiłem wziąć się w garść i napisać plan aktualizacji aż do końca grudnia 2010 roku. A oto on:

24.10 - Gadzio (Poznajmy się...) [część I]
31.10 - The Human Centipede (pełna recenzja)
07.11 - Gadzio (Poznajmy się...) [część II]
14.11 - Gry na Skypie
21.11 - Moja kolekcja pirackich kaset magnetofonowych
28.11 - Tribute to Japan
05.12 - Justin Bieber - My World
12.12 - Justin Bieber - My World 2.0
19.12 - 10 najbardziej wkurzających piosenek świątecznych
- PRZERWA ŚWIĄTECZNA -
01.01 - Mountain Dew vs. Sprite vs. 7up

Tak więc see you w tę Niedzielę!*

*I hate people którzy mieszają polish z angielskim >:(

1 września 2010

The Pupils - "YEAOH"

Osobę, która wymyśliła, aby wydać to jako singiel, powinno się powiesić. Bądź pokazać The Human Centipede. A najlepiej i to, i to. The Pupils? Are you fucking kidding me?

Nie znacie historii tej... ehm, grupy? Witajcie w klubie. Ciocia Wikia nic o nich nie wie, ale już mają swój fanklub. Yay. Wychodzi na to, że "The Pupils to grupa powstała w Poznaniu w drodze przesłuchań do musicalu, którego premiera odbędzie się w drugiej połowie 2010 roku. Spośród ponad 500 uczniów poznańskich szkół wybrano najlepszych." Jeśli to prawda, to możemy przynajmniej się pocieszyć, ze mogło być gorzej...

Wracając do piosenki... HOLY $HIT, ten chłopak brzmi jak dziewczyna! Zaraz, jego głos mi przypomina jedną osobę. Jak on się nazywał... aha!
JUSTIN BIEBER

Bieber jest wśród nas!
Trudno mi to przyznać, ale z dwojga złego wolę Justinka (brrrr...) Przynajmniej ma dobry akcent (co prawda kanadyjski, ale w/e). OK, skoro już przebrnęliśmy przez to niesamowite podobieństwo, zajmijmy się resztą piosenki. A raczej teledysku - nad warstwą muzyczną nie ma się co zastanawiać za długo, jak również nie warto marnować życia analizując tekst piosenki, której tytuł brzmi "YEAOH".

Wideoklip (który ma fabułę!) rozpoczyna się w klasie na lekcji historii. "Ziemie polskie w II połowie XIX wieku"? Sounds awesome to me! Nie rozumiem, dlaczego dzieciaki nie są zainteresowane nauką o zaborach i tych wszystkich innych przygnębiających rzeczach. A nie, zaraz! Wiem, dlaczego nie słuchają - chcą śpiewać! Dzięki efektowi z Windows Movie Maker mamy możliwość zajrzeć w umysł bardzo znudzonego ucznia, który zaczyna śpiewać. Taaa, to ten co ma głos jak dziewczyna. Nie jestem pewien czy chcę mu zaglądać głębiej w psychikę. Zostawiłbym to Freudowi.

Okazuje się, że chłopak marzy o staniu na korytarzu i wydawaniu odgłosów o róznych wysokościach, gdy w zupełnie innej części szkoły inni ludzie tańczą. Zaraz, zrobiło się z tego nagle "Step Up 3D"? Hmm... musimy dłużej poczekać na odpowiedź, bo tym razem (autentyczna w końcu!) dziewczyna przejęła obowiązki wokalne po swoim koledze. Śpiewa kolejne dwie linijki. Enough said. I wtedy w końcu przechodzimy do najważniejszej części piosenki... refrenu!

Pooolskaaaa, biaaałooo-czeeerwoooniii!
Mein gott, ale te dzieciaki zajebiście skaczą! Adam M. byłby dumny! Ta choreografia idealnie moim zdaniem pasuje do egzystencjonalnej linijki stanowiącej zarazem źródło tytułu: "Just say yeaoh!" Jest to odpowiedź na każde pytanie. "-Jaki jest sens życia?" "-Errrr... Just say yeaoh!" I trudne pytanie z głowy! Tym samym albo zmieniłeś temat rozmowy, albo przestraszyłeś i/lub zażenowałeś zachwyciłeś rozmówcę tak, że już nigdy się do ciebie nie odezwie! Fajnie, co nie? :D

Reszta wideoklipu jest podobna. Ludzie skaczą, tanczą, mordują się... OK, tego ostatniego tam nie ma. Szkoda... Ale na końcu pan I-am-not-Justin-Bieber dorzuca swoje emocjonalnie wypowiedziane słowa mądrości ("Yeaoh" jeśli się nie domyslacie -.-'), podczas gdy ktoś za kamerą zjadł niezłą porcję fasolki po bretońsku z kapustą kiszoną, bo wietrznie się na korytarzu zrobiło. A poza tym, czy to tylko mi się wydaje, czy ten chłopak cierpi na przypadłość lat 00. zwaną Auto-Tuning? Poor boy.


Z tej podróży zwanej wideoklipem żegna nas krótka zagrywka na harpie. Dowiadujemy się także, że to tylko sen! Ahahahahahahaha... OR IS IT? Tak, to tylko marzenia. Jednak nauczyciel musiał czytać w myślach chłopca, bo na jego twarzy nie maluje się złość, ale przerażenie, prawdopodobnie spowodowane niezwykłym podobieństwem we śnie chłopca do pewnej kanadyjskiej nastoletniej gwiazdy. Brakuje tylko napisu "To be continued..." Widać brakowało im pomysłu na kontynuacje. Ale ja mam! Część II: Nauczyciel dzwoni po egzorcystów, a kariera grupy się kończy. I wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Koniec.

Teledysk! 
Tekst!
i... Wersja akustyczna! (też nie mogę uwierzyć)

A teraz idę się sztachnąć.

Ten dzień brzmi jak wyrok


Witam wszystkich serdecznie w nowym roku szkolnym!
Wakacje jak zwykle szybko minęły, a teraz czeka nas nowy rok szkolny - pełen wyzwań, egzaminów, bali, matury, testu szóstoklasisty itd. ...
ŻYCZĘ WAM, żeby nowy rok 2010/2011 był fajny. I ciekawy. I w miarę spokojny (jeśli to możliwe... i tak podejrzewam, że jak zwykle szkoła będzie ssać, nie będzie w niej nic fajnego, a my wymęczeni będziemy siedzieć w domu i po godzinach pisać rozprawki itd. )

Propaganda corner
Ale towarzysze, nie poddawajcie się! Co nas nie zabije to nas wzmocni (a nawet jeśli szkoła was zabije, to trudno, przynajmniej przyczynicie się do rozwiązania problemu przeludnienia). Idźcie z podniesioną głową i stawiajcie czoła wszystkim przeciwnościom losu. Szczęśliwego nowego roku!

P.S. Papa Smerf zawsze powtarza 'Wakacje, trudno przyszło, łatwo poszło' i któż się nie zgodzi?

29 sierpnia 2010

Pectus - "Oceany"

 Pamiętacie rok 2008? Nie? Nie dziwię się. Nic ciekawego się wtedy nie stało. OK, były igrzyska w Pekinie. I krótka wojna w Gruzji. I początek kryzysu ekonomicznego. I szczyt klimatyczny ONZ w Poznaniu... Jak już wspomniałem, nic ciekawego z tego roku nie wyszło. A już na pewno nie Pectus. Wieloma przymiotnikami możemy określić tą grupę, ale "interesujący" oraz "ponadczasowy" nie są jednymi z nich. Grają po prostu utwory, które muszą powstać, by komercjalne radio miało co puszczać. Nic w tym przełomowego ani poruszającego. W końcu jednak udało im się. Tomek Szczepanik napisał utwór, który wzbudził u mnie autentyczne emocje. I nie są to pozytywne uczucia.

Pectusa większość może kojarzyć z piosenką  To, co chciałbym Ci dać, która wywalczyła grupie Słowika Publiczności w Sopocie w 2008. Ot, popowa piosenka jakich dużo: melodyjna, wpadająca w ucho (na jakiś czas) i spoko. Potem były kolejne kompozycje napisane wg. tego samego schematu:



Schemat ten działał i  pozwalał pozyskać cel: INSTANT HIT FOR POLISH RADIO! Jednakże, lipiec 2010 roku przyniósł coś strasznego. Panowie z kapeli postanowili, że schematy są dla noobów i postanowili pobawić się w freestyle'a. Kartka ze schematem do piosenki Oceany, najnowszego przeboju zespołu, musiała wyglądać tak:


Melodia jest, ale jej nie ma, tekst jest naszpikowany słabymi rymami bądź ich brakami, a refren brzmi... jak Chrześcijański Rock. Słodkie aż do bólu, no ale, cóż... Widać takie są wymagania dzisiejszego przeciętnego odbiorcy. Tekst jednak... Nie zrozumcie mnie źle, tekst nie jest najważniejszy i potrafię zrozumieć, że nie każdy rodzi się Bobem Dylanem albo Brucem Springsteenem, ale cholera, co ma znaczyć "dzielą na połowę?" Co kochankowie dzielą na połowę? "Codzienności smak?" Co?!


Głupie metafory są głupie. Rymy też nie należą do najlepszych... jeśli w ogóle są. Serio, czy w tej zwrotce jest jakiś rym?

"Zakochani pierwszy raz bez końca
Sennych oczu blask, chcesz żyć
Twoje serce daje znak jasny niczym płomień,
Gdy dzielą na połowę, gdy dzielą na połowę..."


W T F?  Tomku, wiem że stać Cię na więcej! Proszę, zrób nam wszystkim dobrze i wróć do tych poprzednich "instant hitów". No przynajmniej były znośne...


*Nie spodziewam się, by wiele osób się zgadzało ze mną... ale whatever, przynajmniej wylałem swoje problemy!


Linki:
Coś dla uszu! YouTube
Coś dla oczu! Tekst 


BTW, czy to nie ironia, że w piosence "Oceany" jest tyle metafor związanych z ogniem?  

The Human Centipede?

Po niedawnym obejrzeniu trailera The Human Centipede (First Sequence), potwierdziło się moje przekonanie, że nie wszystkim powinno się dawać kamerę do ręki. Zastanawia mnie też KTO dopuścił do wyświetlenia tego cudownego filmu w kinach...



Otóż, fabuła opowiada o szalonym, niemieckim chirurgu, który chce stworzyć najdłuższy układ pokarmowy w świecie ever (dokładniej, składający się z trzech osób). W swoim domu trzymał już japońskiego turystę i przy okazji (szczęśliwie dla doktora) dwie inteligentne, Amerykańskie nastolatki, postanowiły wpaść do niego, kiedy padł im silnik w samochodzie. Cudowny początek prawda? Później w swojej pracowni spełniał swoje fantazje i łączył ze sobą trzech nieszczęśników... noo sami wiecie jak. A jak nie wiecie....
http://www.dailymotion.pl/video/xct5j7_the-human-centipede-first-sequence_shortfilms

Taaak, o tym właśnie jest The Human Centipede (First Sequence). Ma być druga część, w której ma powstać stonoga z trzynastu osób. Tym razem złym doktorem będzie ktoś inny, ponieważ SPOILER ten, o tutaj, ginie SPOILER.

Strzeżcie się Toma Sixa (de facto, trzeba być niezłym świrem, żeby coś takiego wymyślić).

15 sierpnia 2010

Drei neu Komix.

Muszem to zrobić, ale i nie ukrywam, że chcem. Trzy nowe komiksy dla podniesienia waszego i mojego samopoczucia oraz... a nie, to wszystko. Whatever. PATRZAJTA NA KOMIXY!!!!11

Komiks 1: Jakiś ślepy ten ptak...
Photobucket

Komiks 2: Mushroom on both sides...
Photobucket

Komiks 3:  Karma Police na stanowisku chyba... :/
Photobucket

Info, pt. 1

OK, OK, wiadomo że wszyscy czekają na jakiś komiks, a najlepiej przynajmniej dwa i to dzisiaj, bo jeśli dziś nie zamieszczę epickiego dzieła o literackim i artystycznym rozmachu równym Statui Wolności, to okropny mój los. Jednakże, wraz ze zmianą wystroju oraz motto, chciałem wydać ogłoszenie, obwieszczenie itp. itd., że niestety, ten blog już nie będzie traktował tylko o komiksach. Zainspirowany działaniami dwóch amerykaninów, autorów stron SydLexia (http://sydlexia.com/) oraz X-Entertainment (http://www.x-entertainment.com/), postanowiłem podjąć się wyczerpującego i morderczego działania recenzowania popkultury w naszym pięknym kraju (bo tamte kapitalistyczne psy recenzują tylko USA i Kanadę :[). Od reklam z lat 90., aż po starego dobrego Pegasusa, będziecie świadkami, jak nostalgicznie rozczulam się nad rzeczami, których nie pamiętam (albo nie chcę pamiętać), a także takimi, które są aktualnymi tematami w gazetach oraz Dzień Dobry TVN. OusomKomix, przywitaj się ze swoim zastępcą: OUSOMNES.

RIP OUSOMKOMIX 2010-2010

P.S.: Haha, myślicie, że tak łatwo odpuszczam? Komiksy i tak będę tu publikował, takie same, jak lubicie! Dziś, ok. godziny 21:00, zbiórka! Publikujemy 2 bądź 3 (w zależności od tego, czy mi się będzie chciało) długo wyczekiwane komiksy! Lepiej żebyście tu wtedy bu byli... >:D

P.S. 2: Pierwszym artykułem, który zamieszczę na Ousomnes, będzie test, który przeprowadziłem, by odpowiedzieć na fundamentalne pytanie naszej egzystencji: Co jest lepsze, 7UP, czy Sprite, czy może... Mountain Dew? Dla niecierpliwych, mały teaser:

Photobucket

Do zobaczenia...

22 czerwca 2010

Ohnoes! Vuvuzelas!

Po dłuuuuuuuuugiej przerwie bez update'u nadszedł czas, byśmy w końcu kontynuowali działanie tego blogu. Jako iż mamy modę na piłkę nożną i wuwuzele, to drugie bezpośrednio znalazło się w historyjce.

Część 1:
Photobucket

Część 2:
Photobucket

Peace and love!

10 czerwca 2010

Zaczynamy!

No, w końcu nakłoniłem skaner do pracy, więc mogę wrzucić jakieś komiksy! Dziwne, że dopiero teraz, skoro strona nazywa się Ousom Komix <.<

Photobucket

UWAGA! Ponieważ komixy są dużej rozdzielczości, muszę je hostować gdzie indziej. Kliknijcie na powyższy obrazek, a zostaniecie przeniesieni do czytalnej wersji.

Ten komiks jest dla Pawła C., który ma dziś urodziny. Nie zapomnijcie mu życzyć wszystkiego naj!
Najlepsze Blogi