Po trzech... no dobra, czterech miesiącach braku znaku życia, jestem spowrotem z moją najbardziej creepy photoszopką EVAR.
Hm... Może plakaty z tym zacznę drukować. I ulepszę logo. Bo to miejsce między literkami wygląda jak uskok San Andreas.
Miłych koszmarów, wierni czytelnicy :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz